Marzenia o psie towarzyszyły mi od zawsze. Kiedy miałam 8 lat pojawił się schroniskowy kudłatek z wyglądu i temperamentu trochę podobny do PONa. Gdy zaginął była wielka rozpacz i znowu tylko marzenia. Już w liceum przynosłam do domu malutkiego czarnego szczeniaczka. Wyrósł na psa który, jak widzę z perspektywy czasy był trochę mniejszą kopią hovawarta. Towarzyszył mi a później moim rodzicom (gdy miejsce studiowania przesunęło mi się o 500 km) przez długie lata.
Potem były kolejne dzieci w małym mieszkaniu w bloku a pies zamieszkał znowu w marzeniach . Gdy jednak budujący się nasz leśny dom miał już ściany mogliśmy zacząć poważnie rozmawiać jaki ma być nasz pies. Miał być duży, ze średniej długości sierścią, na tyle lekki by móc biegać przy rowerze, bez instynktów psa myśliwskiego (mieszkamy w lesie) i co ważne miał nie dać ukraść się sprzed domu… Achaja pojawiła się w naszej rodzinie jeszcze przed przeprowadzką, przeszła pełną socjalizację wielkomiejskiego psa (tramwaje, autobusy, tłum ludzi, ruch uliczny) i jako półroczna panienka zamieszkała z nami w nowym domu.
Pełna chata pod brzozami
Poddasze to królestwo naszych 2 kotów. Tu mogą się schronić przed psimi karesami wyspać się i najeść, stąd wyruszają na swoje kocie wędrówki.
Naszą rodzinę uzupełnia Pixelka – schroniskowa trzpiotka. Uwielbia szalone gonitwy z Achają, stale dopomina się o pieszczoty a zimą wygrzewa się przy kominku.
Witajcie w pełnej chacie pod brzozami!
Legenda o dzielnej Achai i koźlakach
leccinum (łac.) – koźlarz (kozak) – rodzaj grzybów z rodziny borowikowatych
Było to w czasie kiedy mały Zeus ukrywał się przed swoim ojcem Kronosem. Opiekowały się nim nimfy, a żywiła piękna i mądra koza Amaltea. Czasy były trudne i Achaja, właścicielka Amaltei codziennie z trwogą myślała o rozbójnikach napadających na spokojne domy. Pewnego dnia, gdy Achaja prowadziła Zeusa na poranne jedzenie, z przerażeniem zauważyła wielką wyrwę w ogrodzeniu, a obok stojącą kozę żywicielkę z ułamanym rogiem. Rozpłakał się chłopiec, wyciągnął rączkę i wtedy z koziej głowy wyskoczyły 3 wielkie psy: jeden czarny, by strzec ludzi i dobytku w nocy, drugi w kolorze słońca, by bronić ich w dzień i trzeci czarny z jasnymi znakami, by zapewnić im bezpieczeństwo, gdy noc wita dzień i dzień wita noc.
Odtąd nastały lepsze dni. Psy oprócz stróżowania okazały się przydatne w wielu sytuacjach. Pilnowały małego Zeusa, gdy nimfy zanurzały się w morskich falach, umiały znaleźć zagubionych ludzi i przedmioty, a w zimne wieczory grzały zmarznięte stopy.
Po wielu latach, gdy Zeus zamieszkał już na Olimpie, w okolicy pojawił się jego niesforny syn Hermes – opiekun kupców i złodziei. Bez pytania postanowił skorzystać ze spiżarni Achai. Psy wszczęły taki alarm, że rozzłoszczony Hermes musiał uciekać jak niepyszny, a za karę zamienił je w lubiane przez grzybiarzy koźlarze.
Achaja poszła poskarżyć się Zeusowi. Ten wspomniał na swoje młode lata i obiecał, że jeżeli pojawią się mądrzy i dobrzy ludzie, którzy będą potrzebowali psich przyjaciół i obrońców, a także będą umieli towarzyszyć im w radosnym, ruchliwym i pracowitym życiu, koźlarze staną się znowu psami.
Suuper
Fajny zrobiłaś plac zabaw dla szczeniaków – niestety tam pod wpisem nie można pisać komentarzy dlatego tutaj piszę.
Pozdrawiam
Michał
http://www.szkola-doberman.pl/