Ciepło, coraz cieplej

Ogrzana ziemia łaskawie pozwoliła na wbicie palików, więc szósty tydzień zaczął się na ogrodzonym wybiegu. Prawdę mówiąc skończył się serią spektakularnych ucieczek. Maluchy wymyśliły, że jeżeli staną na tylnych łapach i zrolują siatkę pod sobą, przeszkoda jest do pokonania. Konieczne były dodatkowe paliki i pracowite wysokie wiązanie ogrodzenia. Obawiam się, że kolejne tygodnie spędzimy na wymyślaniu sposobów zapobiegania równie widowiskowym próbom wyruszenia w szeroki świat (ławą panowie i panie, ławą 😉

Rośniemy.
Poprzedni  15 kg worek karmy maluchy na spółkę z mamą jadły 10 dni, kolejny same już tylko tydzień. Z rozrzewnieniem patrzę na kojec, który jeszcze miesiąc temu wydawał się niepotrzebnie gigantyczny. Teraz śpiące na bokach Zimomordki pokrywają prawie zupełnie jego powierzchnię. Co będzie za 2 tygodnie?

Zwiedzamy świat.
Mamy za sobą już pierwsze odwiedziny u sąsiadów i wizytę na kolanach niewidomej pani. Nowe tereny zostały obwąchane i uznane za przydatne do wstępnej o-kupacji. Jeszcze tam wrócimy, tym bardziej chętnie, że maluchy zostały poczęstowane kawałeczkiem prawdziwej parówki. Nas odwiedzają miłe małe i duże głaskające ręce, chętnie zabierające pieski na odkrywcze wycieczki. Największy entuzjazm wzbudził nasz taras pod który można wejść (i wyjść z drugiej strony). To dopiero przygoda. Problem pojawił się, gdy część maluchów zdecydowała się na drzemkę w tej miłej norze – na odsiecz wyruszył mój syn. Pieski wyszły dosyć szybko, pomagacz nie bez problemu…. W tym momencie przypomniało mi się śniadanie wielkanocne 2 lata temu, które spędziliśmy stojąc na bokach tarasu i próbując złapać naszą 6-miesięczną wtedy kotkę – właśnie w tym dniu zdecydowała się na zmianę statusu z kota domowego na wychodzącego. Jak będzie wyglądała Wielkanoc z hovawartami? 🙂

Bawimy się.
Pogoda rewelacyjna, prawie letnia. Na dworze można spędzić cały dzień. Można biegać, gonić się, szarpać sznurkami i szmatkami. Rośnie zapoczątkowany przez ciotkę Pikselkę wykop przy domu. Jest świetny do spania kiedy jest szczególnie gorąco. A może Zimomordki kopią sobie drogę do szerokiego, wielkiego, otwartego świata?