To był bardzo szybki tydzień, niepodobny do żadnego poprzedniego.
Maluchy uczą się świata, który na razie ogranicza się do futra i sutków mamy, kocyka na którym śpią i naszych rąk. Przy barze mlecznym odbywają się wojny podjazdowe o dostęp do najlepszych stanowisk tankowania. Sposoby są trzy. Można po prostu się wepchnąć, zanurkować pod brzuszkami rodzeństwa, albo też wykonać głęboki nurek od góry, między ciamkającymi głowami, aż do samego dołu.
Maluszki rosną błyskawicznie, wszystkim zgęstniało i urosło futerko, blondynom ciemnieją wargi, noski i poduszeczki palców. Niektóre maluchy próbują już stawać na czterech łapach.
Achaja szybko nauczyła się bycia mamą i to od razu ósemki. Cały czas zastanawiam się skąd ona wie kiedy jest czas na karmienie i który brzuszek należy wylizać, jak odróżnia pisk który można zlekceważyć od tego po którym należy sprawdzić co się dzieje.
Ja uczę się jak nie być przemądrzałą teściową, lecz ufającą młodej mamie babcią.
Mimo, że Zimowa Załoga ma dopiero tydzień, już od kilku dni wzmacnia się za pomocą ćwiczeń wczesnej stymulacji neurologicznej szczeniąt Biosensor. Tu można przeczytać więcej http://www.intronwhippets.com/bio-sensor/